poniedziałek, 8 października 2012

Ale Meksyk! Domowa Enchilada.



Jak sobie zrobisz w domu pyszną enchiladę, to będziesz mieć pozytywny Meksyk na chacie. 

A ile przy tym zabawy i możliwości do nieskrępowanego popuszczenia wodzy fantazji. Jeśli, Drogi Czytelniku (bądź też Miła Czytelniczko :), zastanawiasz się, jaka to zabawa to odpowiem - własnoręcznie zrobiona meksykańska tortilla. Bez konserwantów, tania jak barszcz i w dodatku możesz ją zrobić tak, jak lubisz - może z chilli, lub ziołami, albo z zielonym pieprzem? Hulaj dusza, piekła nie ma. A co z tymi wodzami fantazji? Nadziać można toto prawie wszystkim, nawet zrobić banany zawijane w świeżą tortillę i usmażyć na oleju polewając czekoladą. Aż mam ochotę, zamiast pisać, polecieć do kuchni i coś takiego szybko zrobić. Ale nie, zostanę i dokończę.

Specjalnie napisałem "meksykańska" tortilla, bo jest jeszcze tortilla hiszpańska i ogólnie rzecz biorąc jest rodzajem zapiekanki z ziemniakami i jajkiem. Ta meksykańska to pszenny lub kukurydziany elestyczny placek, w zastosowaniu zbliżony do chleba.

Zacznę od tortilli, którą to niby można kupić gotową, ale proszę, przeczytajcie sobie skład na opakowaniu. Mi się wtedy lekko odechciewa, a mogąc zrobić tortillę w domu, to już praktycznie jej nie kupuję.
Teoretycznie, do wyrobu kukurydzianej tortilli potrzebna jest masa harina, czyli specjalnie przygotowana mąka kukurydziana, ale wypróbowałem naszą rodzima mąkę kukurydzianą i też daje radę.

Proponuję na początek zrobić taką mieszaną tortillę - pszenno-kukurydzianą. Sekretem jej elastyczności jest odpowiednie potraktownie po przysmażeniu na patelni - włożenie do foliowej reklamówki. Ale może po kolei...

Przepis na pszenno-kukurydzianą tortille (6-8 sztuk)

1 szklanka (250 ml) mąki pszennej tortowej
1 szklanka mąki kukurydzianej
3 łyżki smalcu
2/3 szklanki ciepłej wody
pół łyżeczki soli
(niektóre przepisy każą dodać sody oczyszczonej lub proszku do pieczenie, ale ja to olewam)

Mąki mieszamy z solą i smalcem. Powstaną małe grudki. Dolewamy wodę i zagniatamy elastyczne ciasto. Ciasto pakujemy wo woreczka foliowego, żeby nie wyschło (może sobie dość długo leżeć w lodówce, jeśli wszystkiego nie zużyjemy) i odrywamy po małym kawałku na 1 tortille (wielkości mniej więcej piłeczki ping-pongowej). Meksykanie (i Teksańczycy) mają w domach specjalną prasę do robienia tortilli, ale my musimy sobie radzić ręcznie. Podsypujemy kulkę mąką i staramy się rozwałkować najcieniej jak się da. Im tortilla cieńsza, tym lepsza. Gotowy placek kładziemy na dobrze rozgrzaną suchą teflonową lub ceramiczna patelnię. Podpiekamy z obu stron (po ok. 1-2 min z każdej strony) do stanu lekkiego zarumienienia i ewentualnego powstania bąbli powietrznych. Nie wolno ich smażyć za długo, bo później nie będą elastyczne. Po przypieczeniu od razu wykładamy tortillę na talerz i szczelnie zawijamy w grubą foliową reklamówkę.

Z surowych tortilli można też zrobić pyszne nachos, wrzucając je pokrojone w trójkąty na gorący olej (najlepiej arachidowy). Wtedy będą wyglądać mniej więcej tak:

Nachos, chipsy z marchewki i świeżego imbiru. 
Czas na nadzienie. Moja propozycja to indyk z meksykańską nutą. Owa nuta to papryczka chilli i kumin (mówią też "kmin"), czyli kmin rzymski, a właściwie jego zmielone nasiona. Przyprawa popularna zarówno w Meksyku, jak i w krajach arabskich. Unikam mieszanek przypraw, bo zawsze coś niedobrego tam dodadzą...

Przepis na  drobiowe enchilady (na ok. 4 porcje)

4 domowe tortille
6 dag mielonego indyka (lepsze niż kurczak)
2 duże cebule
3 ząbki czosnku
2 solidne szczypty kuminu
1 papryczka chilli (bez pestek)
1 łyżka słodkiej papryki
sól i pieprz

Cebulę kroimy w kostkę i podsmażamy do przeszklenia. Dodajemy posiekane chilli i mięso, solimy, pieprzymy, kuminimy i smażymy, aż się nieco zetnie białko. Dosypujemy słodką paprykę oraz posiekany czosnek. Smażymy do momentu aż mięso puści soki, a one trochę odparują, żeby farsz miał bardziej zwartą konsystencję. Faszerujemy tortille jeszcze ciepłym nadzieniem, zawijamy i wstawiamy do piekarnika na blasze z pergaminem, smarując górne części placków oliwą (wtedy są fajnie chrupiące). Podajemy z guacamole (1 roztarte widelcem dojrzałe avocado, łyżka soku z cytryny, 2 łyżki oliwy, sól, pieprz, ewentualnie posiekany czosnek lub cebula), pastą z czarnej fasoli, lub sosem pomidorowym z cebulą, filetową papryką i chilli. Na górę obowiązkowo łyżka kwasniej śmietany  i gotowe! Qué aproveche!


Enchilada na cześć Iwonki Całki :)






2 komentarze: